Ponownie dziś podchodzę do zamieszczenia tego postu.
Najwidoczniej musi się pojawić, skoro nie mogę się uwolnić od tej melodii.
Björk... i Antony Hegarty i jego niesamowity, rozedrgany, wibrujący głos.
I teledysk... prosty, wymowny. Po zastanowieniu...
że też mnie ciągnie do twórczości ludzi "bezgranicznie wrażliwych".
Zamieszczę zdjęcie znalezione w necie, a niech tam mnie ścigają...
No comments:
Post a Comment