Tylko chwila z niedzielnym, popołudniowym słońcem przyłapanym na moich ścianach. I po niedzieli.
rozkołysanymi plamami rdzy
uwija się czerstwa staruszka
z czerwonym wiaderkiem.
Oplata orzechowe nogi
spóźnionym babim latem.
Krzykliwe kleksy na ściernisku
tłumią jej ślady na złocie,
a lipowe serca okrywają
przejrzystym parawanem.
Wszystko tonie w przestrzeni
po brzegi, bezkresnej,
jak w kropli bursztynu
mały pająk, który nie zdążył
pożreć smakowitej ofiary.
beautiful!!!
ReplyDeleteKisses.
Dorotko, właśnie przeczytałam to mamie. Była zachwycona! Tak jak ja.
ReplyDelete:-)))
Hi dear!! So bright and gorgeous images you as a gift for us!!! Muito obrigada!!!
ReplyDeleteHave the best week ever! Uma beijoca na princesa Amelie!! Bela.
Zondra,
ReplyDeletePredivno! Hvala na divnim komentarima na mom blogu! Sve najlepse!
Dorota
Asiu, cóż mogę powiedzieć... czerwienię się. Dziękuję za tak miłe słowa. To taki czas... że tylko wierszem mówić. Wszystko do tego nastraja. I kolor, i wilgotność, i tęsknota za tym co mija.
ReplyDeleteTrzymaj się ciepło tej jesieni moja ulubiona "Muzykantko z Bremy" ;o)
Dear Bela, you always remember my daughter Amelia. It`s very nice, it`s important for me. I wish you the wonderful week.
ReplyDeleteBeijocas Bela!
Dorota