Dziekuje Ci bardzo Dorotko! :-) :-)) :-))). Mam dzisiaj urlop wiec moge caly dzien piec ciasta, telefonowac, bawic gosci. Robie wlasnie piszyngier a potem sernik wiedenski i chrust (faworki). Tyle roboty ale mam na szczescie pelno czasu :-)))
Jejku! Ronię dziś łzy jak krople rosy z Twojego zdjęcia. Synek pojechał za kanał La Manche rankiem i jest mi smutno, ale to przejdzie. Pozdrawiam ze smutkiem Maria z Pogórza Przemyskiego
Mario, witaj w ten zimny, jesienny poranek. Wczoraj nie umiałam znaleźć słów na pocieszenie. Dziś mogę tylko powiedzieć, że od kilku lat mieszka tam mój brat Dariusz. I bardziej odległe światy się niejako do mnie zbliżają. Tu też to czuję, kiedy odwiedzamy się na blogach przez Atlantyk, Pacyfik... świat maleje. I jest bardziej przyjazny, oswojony. Także Twój syn może być na wyciągnięcie ręki, jeśli tylko tak pomyślisz. Wczoraj czytałam posta Green Canoe, i choć nie lubię języka w jakim opisuje swój świat, wczorajszy wpis był piękny. Nieczyszczony. Prosty. Ten post a także wczorajszy dzień, każą mi cieszyć się każdą chwilą.
Pozdrawiam Cię gorąco. Pójdź na spacer, może zabierz ze sobą jakąś ukochaną muzykę, niech się sączy delikatnie do jednego ucha... a do drugiego jesienne śpiewy ptaków.
beautiful photos, I lake it!!!
ReplyDeleteKisses.
Dziekuje Ci bardzo Dorotko!
ReplyDelete:-)
:-))
:-))).
Mam dzisiaj urlop wiec moge caly dzien piec ciasta, telefonowac, bawic gosci.
Robie wlasnie piszyngier a potem sernik wiedenski i chrust (faworki). Tyle roboty ale mam na szczescie pelno czasu :-)))
Dorotha son fantasticas!!!
ReplyDeleteyour paintings are wonderfull!!
I loooove all you make!!
your soul is truly an asset to possess......that you can see god's miracle in such a wonderful manner and you present it so well.. god bless you :)
ReplyDeleteHi, dear!!! Amazing images I can see here again! You bring us magic through your pics!!!
ReplyDeleteSo good to visit YOU, Dorota!!!
Kisses!!!!! Bela.
I thank, my dear girls :o)))
ReplyDeleteDorota
Jejku! Ronię dziś łzy jak krople rosy z Twojego zdjęcia.
ReplyDeleteSynek pojechał za kanał La Manche rankiem i jest mi smutno, ale to przejdzie. Pozdrawiam ze smutkiem Maria z Pogórza Przemyskiego
Mario, witaj w ten zimny, jesienny poranek.
ReplyDeleteWczoraj nie umiałam znaleźć słów na pocieszenie. Dziś mogę tylko powiedzieć, że od kilku lat mieszka tam mój brat Dariusz. I bardziej odległe światy się niejako do mnie zbliżają. Tu też to czuję, kiedy odwiedzamy się na blogach przez Atlantyk, Pacyfik... świat maleje. I jest bardziej przyjazny, oswojony. Także Twój syn może być na wyciągnięcie ręki, jeśli tylko tak pomyślisz. Wczoraj czytałam posta Green Canoe, i choć nie lubię języka w jakim opisuje swój świat, wczorajszy wpis był piękny. Nieczyszczony. Prosty. Ten post a także wczorajszy dzień, każą mi cieszyć się każdą chwilą.
Pozdrawiam Cię gorąco. Pójdź na spacer, może zabierz ze sobą jakąś ukochaną muzykę, niech się sączy delikatnie do jednego ucha... a do drugiego jesienne śpiewy ptaków.
Dorota
You take beautiful pictures, I love the light in these ones!!!
ReplyDelete:o*
ReplyDelete