Szaro-buro, ciemno, ponuro... coś tam niby pada, niby nie... Najważniejsze, by mieć światło w sobie. Avatar Doroty to światło ma. A Dorota? Hehehe... A co innego życie rozświetli, jak nie jakieś nowe duperele. A okazja się znalazła, jeden z dwóch ulubionych kubków "się uszkodził". Chciałam dokupić. Całe Allegro przeszukałam, od góry do dołu, takich samych kubków nie znalazłam. Ale zobaczyłam te... Musiałam sobie sprawić :o) Tylko tak ta sama kawa ma inny smak. A jak już w domu się znalazły, to trzeba było porządki w szufladach, witrynie zrobić. Żałuję, że w Polsce wystawek nie ma ;o) Mam pudło kobaltowego szkła i nie wiem co z nim zrobić. Wystawiłabym przed dom, niech sobie ktoś weźmie, jeśli się spodoba. Wystawiłabym też sto kubków w parach albo w pojedynkę, z wielu, wielu parafii. A tak ogólnie się nie wyrabiam. Robię dniami i nocami i nadal mało. Rendery robią się godzinami. Ja jedna, program jeden, komputer jeden. Zawsze marzyłam o siostrze bliźniaczce ;o) Amelię od czasu do czasu wołam i pokazuję: patrz - mówię. Ucz się dziecko. Tu się mapy naciąga, tu się "lotfuje", tu "bulenuje"... a ona jak mantrę: Malarką będę! Dzieckooo, z malarstwa nie wyżyjesz!!! Od razu szukaj sponsora ;o)
Dzięki Adam za przypomnienie. A i bez tego jakoś nie mogę żyć...
Wytarły się z mojej dłoni
Ornamenty metafor
Wygięte skrzyżowania
Wystarczy jedno lśnienie
Na wskroś jestem jaka byłam
Czekałam, nie przyszedłeś
Puszczam po tafli jeziora
Kaczkę z zawieszoną myślą
Niech upadnie na drugie dno
Dorotko kubeczki sliczne!usmialam sie z Twego przerazenia ze corka chce zostac plastykiem:)a TY? a JA:):)nie jest tak zle...to piekny zawód:):):)ściskam mocno
ReplyDeleteGrażynko, ogólnie pojętym plastykiem może być (czasem czuję, że już jest, nawet lepszym od nas - rodziców), ale nie malarką... niech sobie będzie kim tam chce... tylko nie "tylko malarką". Zresztą, nad czym ja się zastanawiam. Ona nie lubi malować ;o) A rysować, robić filmiki, makiety... hehehe... Pozdrawiam Cię serdecznie.
ReplyDeleteA Agnieszka Sandomierz?A Agata Bogacz?A WILHELM SASNAL!!!!:)A Hildegarda z Bingen......
ReplyDeleteSasnal? Sasnal... :o( Hm... nie rozumiem fenomenu. Podstawa to dobra reklama, dużo szumu i opieka liczącej się galerii. Przecież oni muszą z kogoś żyć! Witaj Joanno :o)
ReplyDelete"Scito vias Domini", "Liber Vitae" i "Liber Divinorum Operum" - o tym mówisz? My obie wizjonerkami ;o) Żeby nas tylko na stosie spalić kto nie zechciał... Byłoby dymu!
ReplyDeleteTak,to Jej dzieła,ale przecież i MALOWAŁA,więc Amelia mając T A K I C H rodziców :)))),T A K Ą mamę :)))) może o głowę pobić Hildegardę :)))A o Sasnalu to ja podobnież :o
ReplyDeleteJego słowa sprawiają, że jestem szczęśliwy
ReplyDeletenadal pada wiele tutaj
Pracuję
za późno
Także myślę o Tobie i piękny Amelie
I love you
Kisses! Bela
Eu ouvi sobre as inundações no Brasil. É triste e assustador. Eu trabalho, mas estou cansado, muito me machucar o pescoço. Um monte de trabalho ... não é feita. Eu o abraço apertado Bela :o)
ReplyDeleteBeautiful photos dear Dorota!
ReplyDeleteHave a nice weekend.
Želim vam miran nedjelja.
ReplyDeleteDorota, nie wpisywałam się dotychczas lecz może najwyższy czas ujawnić, że lubię do Ciebie zaglądać :)
ReplyDeleteZa każdym razem opada mi szczęka, w niemym podziwie trwam - może lepiej było się nie odzywać bo wyszłam chyba na nierozgarniętą.
Podziwiam!
Pozdrawiam!
I vice versa. Ach, to bardzo miłe, bardzo... przeczytać takie słowa. Jagoda, ale tu nie ma nic takiego, by Cię taka przypadłość dopadała ;o) A tak poważnie, często brałam telefon, chciałam zadzwonić, zapytać, czy można, kiedy byłoby można... ale tam u Ciebie doborowe towarzystwo, przyjaciele. Bałam się, że... że nie będę pasowała, może zamilknę, a może będę jak taki podpatrywacz. Chociaż to nie ja... :o) Ostatnio lubię nie przekraczać granic intymności mnie samej, a szczególnie innych. Bardzo chciałam zobaczyć Bieszczady o poranku, jesienią... to wiesz. Odłożyłam... na lepszy czas. Jagoda, stworzyliście cudowne miejsce, bez Was nie byłoby tam nic. To ogromna praca i poświęcenie - to ja Was podziwiam.
ReplyDeleteJa Cię po prostu zapraszam.
ReplyDeleteI zapewniam, że potrafimy się nie wtrącać :) U nas każdy robi to na co ma ochotę (jeden pan nie odzywał się wcale przez 5 dni i nikt go za gbura nie uważał. Inna rzecz, że po tych dniach milczenia kilka następnych spędził głównie na gadaniu). Poza tym, nie musisz jako gość - masz niedaleko, możesz wpaść ot na chwilę :)
Tylko zadzwoń wcześniej abym w domu była.
A ośmielona nieco dodam, że zachwycam się Twoją wyobraźnią, kolorami, światłem i mrokiem w Twoich obrazach, fotografiach i projektach.
Uściski!
Dziękuję Jagodo. Nie spodziewałam się takiego zbiegu zdarzeń. Czas zaufać ludziom. Nigdy nie pojawię się u Ciebie niezapowiedziana. Kiedy się ociepli nieco, zadzwonię, może będziesz miała dla nas jeden pokój do wynajęcia.
ReplyDelete:))))
ReplyDelete