Wczoraj latałam nad rozgorączkowaną Amelią z zimnymi kompresami, dziś sama się "rozkładam". Chyba jakieś plagi egipskie. Na dodatek porządnie uderzyłam się w głowę o blat, kiedy wstawałam... aż mi się ptaszki pokazały. Do dziś litery na klawiaturze mylę ;o) Cammie, nie martw się, ja Ci takiego blatu nie zaprojektuję :o) A pracy... na dnie i noce. Hm... Skończą się ferie, z powrotem dojdzie szkoła, moja i Amelii. Nie znam sposobu na rozciągnięcie czasu. A gdyby tak wpaść w jakąś czarną dziurę? Proszę Pani, niech mi Pani wyczaruje małą, zgrabną, czarną dziurę. Zabiorę ze sobą do niej kubek gorącej kawy, książkę Murakamiego i ... muzykę. Tylko muszę się zastanowić jaką... A może to?
Beautiful, beautiful work dear Dorota, I lake it!!!
ReplyDeleteKisses.
Great work with super colours Dorota.
ReplyDeleteTeż żałuję, że czas nie jest z gumy ...
ReplyDeleteA o blaty jestem dziwnie spokojna :***
your pictures speak thousand words....n the eyes of the girl in first picture got so much depth that i can keep looking at it ....n feel like I am lost ....Beautiful...thanks for sharing
ReplyDeletelove
Bhagya Shree :)
Rumenilo... ;o)
ReplyDeleteDear Trevor, strong colors are lurking in my soul ;o)
ReplyDeleteCammie, o czasie już nic nie powiem. Ale co do blatów, skoro Ty jesteś spokojna, to co mi pozostaje? :o*
ReplyDeleteI wanted to show love... which is reflected in the eyes of this woman. Twists in the road ... nobody knows where the road. धन्यवाद
ReplyDeletequerida amiga como artista eres genial, tienes mucho talento, me encantan tus pinturas!!!
ReplyDelete