Nieprawdopodobna pogoda. Bezsilność. Ból wszystkich stawów i mięśni, nawet dusza zasnęła, by nie marudzić wraz z ciałem. Tam teraz szaleje wichura... tam się urodziłam. I chmury za którymi tęsknię... od morza, pola złotej pszenicy, rozrzucone gospodarstwa, jakby kto zagrał w kości. Gdzie upadły, tam zostały. Za maleńką wioską, za polami pod lasem kolorowe domostwo. Turkusowy dom z ganeczkiem, naprzeciwko terakotowa obora zamieniona na galerię. Gospodarzem jest Mirosław Bojenko "Micia" - fotograf.
Mirku, jeśli to kiedykolwiek przeczytasz, dziękuję za gościnę. Stworzyłeś wyjątkowe miejsce. Oby nikt z niego nigdy już nie uciekł, bo dokąd. Stamtąd najbliżej do nieba.
Ej tam,miły Mozart....;)chorujesz na grypę,czy na tęsknicę.....Jesteś po odwiedzinach rodzinnych stron,czy jakaś melancholia.......Nooo.....klimat jest na zdjęciach.....yhy...
ReplyDeleteCzarna Madonno, ni na grypę ani tęsknicę, dawno tam nie byłam. Może być, że melancholija jaka... może być. Jam nie Mozart ino meteoropata ;o)
ReplyDeleteNooo...tak mamy w naszym klimacie,niestety.Ja też bym się .....powiesiła :),taki humor ...wisielczy....
ReplyDeleteAle wiesz Madonno, lubię nasz klimat - wszystkiego po trochu, nie zdążymy się nawet tym znudzić. U nas na południu spokojnie, ale nad morzem... bursztynem po plaży w Jantarze rzuca :o) Nic tylko spacer sobie jutro urządzić. Ja mogę jedynie wirtualnie tego dokonać.
ReplyDelete(Madonno-dobre :)Raczej antyMadonno,jak antyChryst :)) Wystaw sobie :),Mozart,że ja morza i różnych tam takich klimatów morskich nie dzierżę.Gdy jakoś tak po II klasie liceum trafiłam na obóz nad morze,koło Pucka gdzieś,o!Karwia się to nazywało,to po kilku dniach z koleżanką ewakuowałyśmy się do naszej Małopolski,Krakowa,gór ukochanych :)Bo jak halny ,to w górach,a wodę to ja lubię we własnej wannie i w strumyku górskim.Miły Mozart wklej jakąś swoją bajkę znów....A o mojej klęsce z książeczką o makaronach :( pamiętasz? Jaką masz publikację ze swoim malarstwem,podaj proszę :)
ReplyDeleteJa chyba wszystko lubię... poza... Śląskiem ;o) Niestety, ten region kompletnie nie dla mnie. Ja lubię się nad rozsypanym domem zapłakać, opuszczonym cmentarzykiem zaopiekować, bory przemierzać, rzeczkami spływać, na szczyty wleźć w sandałach (metodą na "Franciszka")... tylko nie hałdy, nie drzewa umarłe, nie, nie, nie... I przyznam, że długo się aklimatyzowałam po przeprowadzce z morza w góry. Sztorm na halny zamienić...
ReplyDeleteNie podam tytułu, bo to erotyk ;o) Powiedziałam już, święta idą, zając Ci przyniesie ;o)
Prekrasna kuća i fotografije, sve je tako toplo i ugodno, divno!
ReplyDeleteKiss i pozdrav Dorota:
Great nature and beautiful colors!
ReplyDeleteThank you for your following on my new website :)
I'm so glad :)
Hvala Zondra. Zaista, ja stvarno poput ove kuće, sakriven između polja i šume. Proteže izvan šuma je veliko jezero s otoka kormoran.
ReplyDelete私はあなたを待って
ReplyDelete覚えている
I loved the sky , the farm , colors , the house in your amazing pictures...feels like I breathed the same air the one in your pictures :)
ReplyDeleteThanks for sharing :)
love
Bhagya
धन्यवाद भाग्य
ReplyDeleteSome lovely countryside shots. Very nice..
ReplyDeleteQuerida Dorota, tus fotografias hermosas como siempre!!! y què lindo es tu pais, vives en un lugar maravilloso!!! I write you in spanish so you can practice, you are doing very well my dear!!!!
ReplyDeletelots of hugs