Piękna wiosna w małym warmińskim miasteczku, słoneczny dzień, parny, widoczność nie była najlepsza i ciepły wiatr z południowego wschodu wzbijał tumany piasku. Agnieszka, Tomek i ja... nikogo więcej, nawet psa. Po raz pierwszy można było pokręcić się na karuzeli, bez przepychanek, kłótni... Dlaczego nie zostaliśmy w domu? Mija 25 lat. Pamiętam wszystko.
26 April 2011
25 April 2011
23 April 2011
19 April 2011
painting eggs
Tym razem eksperymentowałam z czerwonym atramentem. Opiszę to, jak znajdę chwilkę. Chyba, że historyjka obrazkowa wystarczy. Osobiście wolę efekt ubiegłoroczny, kiedy farbowałam jajka ciemnym atramentem. Zdjęcia są tu :o)
18 April 2011
kartka z kalendarza
Mario... czy odnalazłam? Nie obyło się bez "kluczenia" wzniesieniami, wraz z moim upadkiem z kamieni, rozpaczliwego ratowania aparatu, osłaniania go własnym ciałem, nie bacząc na obdzieranie nóg i rąk. Ale... sprzęt cały ;o)
Etykiety:
flora,
kartka z kalendarza,
photos,
Pogórze Przemyskie
16 April 2011
time
TIME LAPSE
Miałam sen... to było wieki temu, gdy byłam małym dzieckiem. Śniło mi się, że Świat jest czarno-biały... jak w pochmurny zimowy dzień. Ludzie, ich skóra, włosy, ubrania, wszystko było szare. Gdzieniegdzie pojawiały się plamki koloru. Pozwolić sobie na to mogli tylko najbogatsi... a ich twarze stawały się rumiane...
Miałam sen... to było wieki temu, gdy byłam małym dzieckiem. Śniło mi się, że Świat jest czarno-biały... jak w pochmurny zimowy dzień. Ludzie, ich skóra, włosy, ubrania, wszystko było szare. Gdzieniegdzie pojawiały się plamki koloru. Pozwolić sobie na to mogli tylko najbogatsi... a ich twarze stawały się rumiane...
15 April 2011
Subscribe to:
Posts (Atom)