Ta noc była straszna. Śnieżna burza krążyła nad domem, coś łomotało w mury, otwierała się brama. A rano... wszędzie zaspy, zasypany dom, zasypane okna... i zimno. To urok mieszkania w domu, gdzie ciepło jest wtedy, gdy ktoś zapali w piecu. A nim to się zrobi, trzeba posprzątać palenisko z poprzedniego dnia. Często marzę zimą o mieszkaniu w mieście, jak to wygonie, jak miło, gdy o naszą wygodę ktoś zadba. Choroba się nas nadal trzyma, teraz już cała trójka, dobrze, że kocur już zdrowy... tfu tfu tfu. Powoli wnętrze wypełnia się świąteczną bielą. Tym razem za sprawą Pani Beatki, która znajduje czas, by dla mnie wydziergać to i owo. Uwielbiam choinkę ubraną w koronki. Te już czekają.
Very interesting photos, I lake it!!!
ReplyDeleteHave a nice weekend.
I love the wintery feel of these photos . . . especially the crocheted stars!
ReplyDeleteWitaj, Doroto! Piękne są te białe śnieżynki, przymierzam się do nich z roku na rok, a potem jest już po świetach i nie zdążę.
ReplyDeleteDała nam ta noc popalić, zawsze w takich razach myślę sobie, a gdzie chowają się te biedne zwierzęta bez domów?
Doroto, też mam kotka, ktoś go wyrzucił w ten mróz, szary, pręgowany dachowiec, malutki. Nazwaliśmy go Gustaw
a teraz okazuje się, że to kotka.
Wracajcie do zdrowia, pozdrawiam Maria z Pogórza Przemyskiego
Dorota, dear, I love love love crochet!! Lovely photos!!! Kisses!! Bela.
ReplyDelete... zapiszę śniegiem w kominie, zaplotę z dymu warkoczyk ...
ReplyDeletehttp://www.youtube.com/watch?v=dejyBkvUH4g&feature=related
lovely designs Dorota .....
ReplyDeleteVery beautiful, dear Dorota!!!! Love these images!!!!
ReplyDeletemuchos cariños