Nie wiem, co to ... z bliska ma takie kwiaty, jak woskownica, ale to nie ona; bardzo oryginalne; będę zaglądać, może ktoś rozpozna roślinę; pozdrawiam, Doroto.
Droga Mario, bardzo, ale to bardzo dziękuję za podpowiedź. Zaczęłam szperać pod nazwą hoya i faktycznie... blisko, blisko. Tylko skąd się ona wzięła u mnie nad Sanem? Jej liście są duże (ok. 20-30cm) i sztywne, przypominają fikus. Może nasiona przypłynęły Sanem podczas wezbrania? Zamierzam się na nią, ale teraz jest tak wielka, że trudno by mi było ją wykopać, a potem przenieść przez dwu i półmetrowe chaszcze do ogrodu.
Mario, jest. Przerwałam na chwilę i mam. Dałam toinowate i... to trojeść amerykańska (Asclepias syriaca L.) Pochodzi z Ameryki Północnej, u nas kenofit. I dobrze, że nie dotykałam rękoma oczu, mleczko jest trujące. Zawiera 10% kauczuku. I zgadza się z nasionami, to jej nasiona. Bardzo Ci dziękuję, naprowadziłaś mnie :o)
Nie wiem, co to ... z bliska ma takie kwiaty, jak woskownica, ale to nie ona; bardzo oryginalne; będę zaglądać, może ktoś rozpozna roślinę; pozdrawiam, Doroto.
ReplyDeleteDroga Mario, bardzo, ale to bardzo dziękuję za podpowiedź. Zaczęłam szperać pod nazwą hoya i faktycznie... blisko, blisko. Tylko skąd się ona wzięła u mnie nad Sanem? Jej liście są duże (ok. 20-30cm) i sztywne, przypominają fikus. Może nasiona przypłynęły Sanem podczas wezbrania? Zamierzam się na nią, ale teraz jest tak wielka, że trudno by mi było ją wykopać, a potem przenieść przez dwu i półmetrowe chaszcze do ogrodu.
DeleteMario, jest. Przerwałam na chwilę i mam. Dałam toinowate i... to trojeść amerykańska (Asclepias syriaca L.) Pochodzi z Ameryki Północnej, u nas kenofit. I dobrze, że nie dotykałam rękoma oczu, mleczko jest trujące. Zawiera 10% kauczuku. I zgadza się z nasionami, to jej nasiona. Bardzo Ci dziękuję, naprowadziłaś mnie :o)
Pozdrawiam serdecznie :o)
Another good series of images Dorota....
ReplyDelete-Trevor