Showing posts with label Jan Jakub Kolski. Show all posts
Showing posts with label Jan Jakub Kolski. Show all posts

10 March 2011

08 March 2011

miłość może zranić bardziej niż wojna




Przewrotny tytuł poniewczasie.  Niech zostanie w pamięci... pamiątka... U góry bukiet Amelii od Maćka :o) Każda dziewczynka w klasie została takim obdarowana, a tych dziewczynek jak na lekarstwo... pięć. Czterech chłopców. Rodzinna atmosfera, spokój, cisza, zgranie... mam nadzieję, że im tak zostanie. A wczoraj do świętego Antoniego modły wznosiłyśmy, bo noc ciemna, a kocura Amelii nie ma. Obeszliśmy podwórko, ogród i nic. Różowa rozpaczała, kolacji jeść nie chciała... no to się pomodliłyśmy, a tu rudy zaspany wychodzi z kotłowni. Tego wieczora w domu śpi przyklejony do kaloryfera, je na potęgę, znaczy... mróz jeszcze ściśnie. Nie!


Kocisko ledwie na krześle się mieści, a latem...


Od rana myślę dziś... w zasadzie od wczoraj... o Wenecji. Tej i owej. Mieście i filmie Kolskiego. Wystarczyło raz zakochać się w jego lirycznej twórczości. Filmu jeszcze nie widziałam i szukam sposobności. Znalazłam dziś taki oto wywiad (fragment poniżej) i pozostawię bez komentarza.

Bywa, że powtarza Pan sobie, niczym mały Marek:"Nie chcę tu być, nie chcę tu być, nie chcę tu być"?
Tak. Jeśli pyta mnie pani o samopoczucie, to bardzo jestem obity po tym filmie. Mam podeptane serce. Ciągle czekam na coś, co da mi na nowo radość robienia filmów, bo już zapomniałem, jak to się robi. Ostatnim takim obrazem był "Jańcio Wodnik". Piszę o tym trochę w mojej nowej książce "Pamięć podróżna. Fragmentozbiór filmowy", która ukazała się nakładem łódzkiej szkoły filmowej. To gorzka, ale prawdziwa refleksja. Dziś krytykiem może być każdy, kto nie ma ludzkich skrupułów i zna dziesięć słów z terminologii filmowej. Taki ktoś potrafi podeptać mi serce w 15 minut, opisując film, który ja robiłem 7 lat. Dość nierówne rozdanie, prawda? 


LinkWithin

Related Posts with Thumbnails