Nieprawdopodobna pogoda. Bezsilność. Ból wszystkich stawów i mięśni, nawet dusza zasnęła, by nie marudzić wraz z ciałem. Tam teraz szaleje wichura... tam się urodziłam. I chmury za którymi tęsknię... od morza, pola złotej pszenicy, rozrzucone gospodarstwa, jakby kto zagrał w kości. Gdzie upadły, tam zostały. Za maleńką wioską, za polami pod lasem kolorowe domostwo. Turkusowy dom z ganeczkiem, naprzeciwko terakotowa obora zamieniona na galerię. Gospodarzem jest Mirosław Bojenko "Micia" - fotograf.
Mirku, jeśli to kiedykolwiek przeczytasz, dziękuję za gościnę. Stworzyłeś wyjątkowe miejsce. Oby nikt z niego nigdy już nie uciekł, bo dokąd. Stamtąd najbliżej do nieba.